Wypróbowałam trzydniowe wiosenne porządki mojej mamy – i intensywny program ma sens

Wbrew nazwie wiosenne porządki nie muszą trwać cały sezon. W rzeczywistości rozciąganie sprzątania na tak długi czas może szybko doprowadzić do wypalenia zawodowego i niekompletnej listy rzeczy do zrobienia. Co więcej, to kiepski sposób na spędzenie całej wiosny.

Aby uniknąć wyczerpania zapasów energii i nieukończenia w tym roku listy kontrolnej wiosennych porządków, zdecydowałam się sama wypróbować trzydniową akcję wiosennych porządków mojej mamy. Ten wskazówka dotycząca czyszczenia pomaga zachować energię na resztę miesiąca i gwarantuje, że wybrane przez Ciebie zadania zostaną wykonane z dużą dbałością o szczegóły – zamiast próbować osiągnąć więcej, nie zajmując się obszarami, które najbardziej wymagają czyszczenia.



Oto jak radziłem sobie przez te trzy dni i jak możesz samodzielnie odtworzyć coś podobnego.



Trzydniowe wiosenne porządki

Dzięki doświadczeniu i rozmowom z ekspertami nauczyłam się, że najlepszą wskazówką na udane wiosenne porządki jest prostota. Aby uniknąć przytłoczenia wiosennymi porządkami, niezbędne jest ograniczenie rutynowego sprzątania do podstaw i ustalenie jasnych celów.

Moja mama zawsze uwielbiała szybkie sztuczki sprzątające, takie jak sztuczne sprzątanie, więc wiedziałam, że jej trzydniowe wiosenne porządki będą odpowiedzią na to skądinąd pracochłonne zadanie. Sztuka polega na tym, aby każdy dzień wykorzystać na pracę na innym poziomie każdego pomieszczenia.



Dzień pierwszy skupia się na czyszczeniu górnych części pomieszczeń, takich jak sufity i oświetlenie. Drugiego dnia zajmiemy się wszystkim na średnim poziomie, np. meblami i ladami, natomiast dzień trzeci skupia się na podłogach. W ten sposób wszelkie zabrudzenia, które zrzucisz z górnych poziomów, osadzą się na warstwie poniżej i zostaną usunięte następnego dnia, nie zabrudzając niczego, nad czym już spędziłeś czas.

Dzień 1 – Skupiony na sufitach

Pomysły na sufit z belkami malowanymi na biało

(Zdjęcie: Paul Massey)

Pierwszy dzień moich wiosennych porządków polegał na wykonaniu niektórych zadań znajdujących się wyżej w moich pomieszczeniach i przygotowaniu się na większe zadania, które przede mną stoją. Moją pierwszą pracą było punktowe usuwanie plam na dywanikach i wykładzinach w ramach przygotowań do ich późniejszego czyszczenia. Moim ulubionym produktem, na którym mogę polegać, jest Odplamiacz do dywanów Dr. Beckmann, dostępny w sklepie Amazon , który jest wyposażony w nasadkę ze szczoteczką, dzięki której rozprowadzanie produktu i szorowanie jest niezwykle proste – szczególnie w przypadku mojego kremowego dywanika w salonie.



Następnie przeszedłem do prawdziwego zadania pierwszego dnia – sprzątania wszystkiego, co jest wysokie. Zacząłem od użycia nasadki z długim kijem bezprzewodowy odkurzacz żeby wyssać pajęczyny, które utworzyły się na sufitach w całym domu. Mieszkając w posiadłości z epoki, było ich o wiele więcej, niż chciałbym przyznać po długiej zimie. Pracując nad sufitem, użyłem również ściereczki do kurzu na długiej rączce, trochę podobnej do tej miotełki z Walmartu, aby delikatnie wytrzeć kurz z moich opraw sufitowych.

Dr. Beckmann Odplamiacz do dywanów | Było 14,86 dolarów , Teraz 11,90 USD w Amazon
Ten odplamiacz do dywanów działa na nowe i stare plamy i ma poręczny, wbudowany aplikator w kształcie główki szczoteczki, dzięki któremu szybkie czyszczenie staje się dziecinnie proste. Z kremowym dywanikiem nie mogłabym żyć bez niego w mojej szafce przez cały czas.